Czuwaj!
Wczoraj odbyło się drużynowe ognisko na którym spotkaliśmy się w lesie dziadków dh. Kingi Roman (to ona i jej rodzina była organizatorami za co im bardzo dziękujemy). Nasze spotkanie rozpoczęło się uroczystym zapaleniem ognia i wybraniem Strażnika Ognia, którym został dh.Kamil. Potem podziękowaliśmy dh.Edycie, dh.Monice i dh.Andrzejowi za pracę jaką włożyli w rozwój naszej drużyny. Ponadto dh.Kinga ogłosiła wynik wcześniejszej gry terenowej, która miała na celu sprawdzenie wiedzy dh.Pauliny przed przyrzeczeniem (zaliczyła ona ten test śpiewająco) . Czas umiliła nam dh.Kamila która grała na gitarze. Po zakończeniu części oficjalnej piekliśmy kiełbaski nad ogniem i jedliśmy pyszności :) dh.Kamil przygotował dla nas zdrowy truskawkowy deser. Dla osób które odchodzą w tym roku z gimnazjum młodsze osoby przygotowały piękny prezent w postaci kwiatów i czekolady :)
Wszyscy spędziliśmy bardzo miły czas: rozmawialiśmy, śmieliśmy się, śpiewaliśmy i graliśmy w gry. Wróciliśmy do domów bardzo zadowoleni i pogryzieni przez komary, ale dla tak dobrych wspomnień było warto.
18 PDHS TotuTotam
niedziela, 8 czerwca 2014
XXXIII Ogólnopolski Festiwal Piosenki Harcerskiej Siedlce
W piątkowy wieczór (23 maja) zostało oficjalnie otworzone miasteczko zlotowe w siedleckiej "Królówce". Wszyscy harcerze Hufca ZHP Podlasie w Siedlcach i nie tylko zgromadzili się tam by uczestniczyć w przygotowaniach do festiwalu.Nocą w sali baletowej odbył się must be the factor you can music dance brzmi znajomo- czyli harcerska parada talentów ,a tuż po niej występ specjalnego gościa Maćka Dyńki.
Sobotnim rankiem po raz pierwszy w parku Aleksandria odbyła się gra ino nam się...harcerska gra na orientację ,która sprawdzała nasze umiejętności harcerskie.Po obiedzie i chwili czasu wolnego ruszyła wielka parada do "Podlasia" gdzie zaczynały się przesłuchania.Podczas obrad jury wyłoniło następujących laureatów:
W kategorii zuchy:
I. w tej kategorii jury podjęło decyzje o nie przyznawaniu pierwszego miejsca.
II. miejsce zajął zespół z 6 AWDH Riff za wykonanie piosenki „Zielona Połonina”.
III. zajęła druhna Agata Zawistowska za piosenkę „Druh”.
W kategorii harcerze:
I.zajęła druhna Jul
ia Kiełczykowska wykonująca utwór „Wędruj z nami”.
II miejsce zostało przyznane druhnie Oldze Kluj za wykonanie utworu „Lubię mówić z Tobą”.
III. miejsce to jury postanowiło przyznać druhnie Oldze Stawskiej, która zaśpiewała piosenkę „Obozowe Tango”.
W kategorii harcerze starsi były dwa pierwsze miejsca:
I. druhna Anna Karbowiak z utworem „Zielony płomień”
zespół Alebabki z utworem „Zakurzone drogi”
II. zajęła drużyna 69 WŚDHS CHAOS za wykonanie utworu „Major Ponury”. Wykonanie to otrzymało jednocześnie nagrodę publiczności.
III. zostało przyznane zespołowi Echo z Siemiątkowa, za utwór „Przed Festiwalem”.
W kategorii piosenki autorskiej pierwsze miejsce zdobył utwór „Lubię to” autorstwa pwd Tomasza Radomyskiego.
Po koncercie laureatów wystąpił zespół Wszyscy Byliśmy Harcerzami.
Sobotnim rankiem po raz pierwszy w parku Aleksandria odbyła się gra ino nam się...harcerska gra na orientację ,która sprawdzała nasze umiejętności harcerskie.Po obiedzie i chwili czasu wolnego ruszyła wielka parada do "Podlasia" gdzie zaczynały się przesłuchania.Podczas obrad jury wyłoniło następujących laureatów:
W kategorii zuchy:
I. w tej kategorii jury podjęło decyzje o nie przyznawaniu pierwszego miejsca.
II. miejsce zajął zespół z 6 AWDH Riff za wykonanie piosenki „Zielona Połonina”.
III. zajęła druhna Agata Zawistowska za piosenkę „Druh”.
W kategorii harcerze:
I.zajęła druhna Jul
ia Kiełczykowska wykonująca utwór „Wędruj z nami”.
II miejsce zostało przyznane druhnie Oldze Kluj za wykonanie utworu „Lubię mówić z Tobą”.
III. miejsce to jury postanowiło przyznać druhnie Oldze Stawskiej, która zaśpiewała piosenkę „Obozowe Tango”.
W kategorii harcerze starsi były dwa pierwsze miejsca:
I. druhna Anna Karbowiak z utworem „Zielony płomień”
zespół Alebabki z utworem „Zakurzone drogi”
II. zajęła drużyna 69 WŚDHS CHAOS za wykonanie utworu „Major Ponury”. Wykonanie to otrzymało jednocześnie nagrodę publiczności.
III. zostało przyznane zespołowi Echo z Siemiątkowa, za utwór „Przed Festiwalem”.
W kategorii piosenki autorskiej pierwsze miejsce zdobył utwór „Lubię to” autorstwa pwd Tomasza Radomyskiego.
Po koncercie laureatów wystąpił zespół Wszyscy Byliśmy Harcerzami.
poniedziałek, 5 maja 2014
May in the scout way :)
Hello!
Kamila here :) The last few days were quite hectic for our district. Here's my account of the last events :)
In the beggining we handed the little flags to the passers, who were smiling brightly at us. We also painted them on the cheeks of the youngest children (and on our own cheeks, too ;) ).
The photo below shows, from lef to right: Ania from our patrol, our friend Radek and me :) We prodly carried out the role of standard-bearers. It was a real honour.
Kamila here :) The last few days were quite hectic for our district. Here's my account of the last events :)
The 2nd of May:
On the second of May we were celebrating National Flag's Day. This festivity is quite young - in Poland, we started celebrating it just 10 years ago. However, we - scouts from Siedlce - didn't forget about directing people's attention to it. In the morning we gathered up near the town hall and got everything started.In the beggining we handed the little flags to the passers, who were smiling brightly at us. We also painted them on the cheeks of the youngest children (and on our own cheeks, too ;) ).
On the photo: On the right you can see me, the scout on the left is our friend from another patrol, Ala, and in the back and in the middle you can see Mrs Monika, our Assistant Leader.
Next, the National Anthem was played, and then the scouts from out district pulled up the flag on the mast.
After the sublime part of the day, we joyfully danced around. It was a great way to integrate everyone, not only the scouts, but also the "civilians" :)
We ended the celebration with a group photo:
And that's how we spent the second of May. It was a very festive and happy day, especially for scouts :)
The 3rd of May
The photos included in this part of post were taken by Mr Jarosław Grudziński.
This is a very important day for Polish people, celebrated in honor of adopting the Constitution of May 3. In Siedlce, the celebration was very festive. They started with a mass in the Cathedral, that was led by bishop Piotr Sawczuk. The standard-bearers of different schools and organizations from Siedlce took part in it.
After the Eucharist, the procession started. The representants of different organizations proudly walked through the streets, giving in to the wonderful atmosphere.
The photo below shows, from lef to right: Ania from our patrol, our friend Radek and me :) We prodly carried out the role of standard-bearers. It was a real honour.
The procession ended on the square near the town hall, near the monument of Thaddeus Kosciuszko. There, the festive speeches started. After them, the flowers were put near the monument. Also, some people from the Riflemen's Association "Rifleman" swore an oath.
On the photo below you can see Ola, Mateusz and Gabrysia, scouts from our district, as standard-bearers.
Here, you can watch two short clips from the procession :) Number 1: http://www.youtube.com/watch?v=6QfLOXPjKko Numberr 2: http://www.youtube.com/watch?v=WZlGrYAwGkk&feature=youtu.be&t=2m
I hope that the beggining of May was nice for you all, too. How did you celebrate? A penny for your thoughts, guys! :)
Bye-bye! :)
PS: Sorry for all the mistakes. I'm still learning and I swear I've tried my best to write it all down as well as I could. Feel free to correct me, it'll certainly help me! :)
niedziela, 4 maja 2014
Maj po harcersku :)
Czuwaj!
Tu druhna Kamila :) Ostatnie dwa dni były dla naszego hufca dość pracowite. Oto moja relacja z wydarzeń :)
Na początku wręczaliśmy uśmiechniętym na nasz widok przechodniom flagi. Malowaliśmy je także na policzkach najmłodszych - no i swoich własnych, rzecz jasna :).
Na poniższym zdjęciu, od lewej: druhna Ania z naszej drużyny, druh Radek i ja jako poczet sztandarowy :) Pełnienie takiej funkcji było dla nas ogromnym zaszczytem.
Tu druhna Kamila :) Ostatnie dwa dni były dla naszego hufca dość pracowite. Oto moja relacja z wydarzeń :)
2 maja
Jak wiecie przedwczoraj, 2 maja, świętowaliśmy Dzień Flagi. Uroczystość ta jest dosyć młoda, w Polsce wprowadzona zaledwie 10 lat temu, jednak my, harcerze, nie zapomnieliśmy o skierowaniu uwagi Siedlczan na to święto. Z samego rana zebraliśmy się przy miejskim ratuszu i rozpoczęliśmy akcję.Na początku wręczaliśmy uśmiechniętym na nasz widok przechodniom flagi. Malowaliśmy je także na policzkach najmłodszych - no i swoich własnych, rzecz jasna :).
Na zdjęciu: Harcerka po prawej stronie to ja, po lewej stoi Ala, nasza koleżanka z innej drużyny, a z tyłu, na środku, przyboczna TotuTotam - Druhna Monika.
Potem został odegrany hymn, a następnie uroczyście wciągnięto na maszt flagę Polski.
Po podniosłej części dnia z radością odtańczyliśmy dwa tańce integracyjne. Zaangażowali się w nie nie tylko harcerze :)
Uroczystości zakończyliśmy grupowym zdjęciem:
I tak minął 2 maja, dla Siedlczan, a w szczególności harcerzy bardzo przyjemny i uroczysty :)
3 maja
Zdjęcia zamieszczone w tej części postu są fotografiami autorstwa pana Jarosława Grudzińskiego.
To święto bardzo ważne dla Polaków, obchodzone na cześć uchwalenia Konstytucji 3 maja. W Siedlcach obchody były bardzo uroczyste. Rozpoczęły się mszą świętą w Katedrze, prowadzoną przez biskupa Piotra Sawczuka. Odbyła się ona w podniosłej atmosferze z udziałem pocztów sztandarowych wielu siedleckich szkół i organizacji.
Po skończonej Eucharystii rozpoczęła się defilada. Reprezentanci różnych organizacji kroczyli dumnie siedleckimi ulicami, poddając się podniosłej atmosferze.
Na poniższym zdjęciu, od lewej: druhna Ania z naszej drużyny, druh Radek i ja jako poczet sztandarowy :) Pełnienie takiej funkcji było dla nas ogromnym zaszczytem.
Defilada zakończyła się na placu pod ratuszem, przy pomniku Kościuszki. Tam odbyły się uroczyste przemowy i złożenie kwiatów, a niektórzy członkowie Związku Strzeleckiego złożyli przysięgę.
Na poniższym zdjęciu druhna Ola, druh Mateusz i druhna Gabrysia jako poczet sztandarowy:
Wstawiam linki do dwóch filmików z defilady :) Nr 1: http://www.youtube.com/watch?v=6QfLOXPjKko Nr 2: http://www.youtube.com/watch?v=WZlGrYAwGkk&feature=youtu.be&t=2m
Mam nadzieję, że Wam początek maja minął miło i równie uroczyście, jak nam :) Piszcie!
Papa! :)
Kominek - Żołnierze Wyklęci
Czuwaj!
Jakiś czas temu nasza drużyna zorganizowała uroczystą zbiórkę - kominek. Głównym tematem naszych rozmów stali się Żołnierze Wyklęci. Każdy z naszych harcerzy przygotował krótką informację na temat jednego z bohaterów, dzięki czemu mogliśmy dokładniej zgłębić historię tej grupy. Przy blasku świec podziwialiśmy ich odwagę i wolę walki za Ojczyznę.
Myślę, że patriotyczne postawy Żołnierzy Wyklętych zdecydowanie powinny być inspiracją dla współczesnych ludzi. Mimo że żyjemy w wolnym, niedotkniętym konfliktami zbrojnymi kraju, nie wolno nam zapomnieć o historii naszej Ojczyzny i tym, ile krwi naszych mężnych rodaków przelało się, abyśmy teraz mogli być pełnoprawnymi, wolnymi obywatelami Polski.
Jakiś czas temu nasza drużyna zorganizowała uroczystą zbiórkę - kominek. Głównym tematem naszych rozmów stali się Żołnierze Wyklęci. Każdy z naszych harcerzy przygotował krótką informację na temat jednego z bohaterów, dzięki czemu mogliśmy dokładniej zgłębić historię tej grupy. Przy blasku świec podziwialiśmy ich odwagę i wolę walki za Ojczyznę.
Myślę, że patriotyczne postawy Żołnierzy Wyklętych zdecydowanie powinny być inspiracją dla współczesnych ludzi. Mimo że żyjemy w wolnym, niedotkniętym konfliktami zbrojnymi kraju, nie wolno nam zapomnieć o historii naszej Ojczyzny i tym, ile krwi naszych mężnych rodaków przelało się, abyśmy teraz mogli być pełnoprawnymi, wolnymi obywatelami Polski.
Zlot Wielkanocny
niedziela, 2 marca 2014
Dzień Myśli Braterskiej
22 lutego wypadł nam w ferie więc nie mieliśmy się jak spotkać.Postanowiliśmy to nadrobić w poniedziałek na zbiórce która wymagała umundurowania.Podczas niej przypomnieliśmy sobie czym jest dla nas DMB oraz pośpiewaliśmy trochę.Ta godzina zleciała nam bardzo szybko.W czwartek w tym samym tygodniu dh. Elwira i dh.Karolina przeprowadziły audycję przez radiowęzeł jednocześnie zapraszając na zbiórki.
Ostatnio czytałem pewną piękną gawędę akurat na Dzień Myśli Braterskiej
Żył raz pewien człowiek. Był on bardzo ponury. Gdy chodził po ulicach swą ponurością i szarością zarażał każdego, kogo mijał. Jego rodzina stale mu powtarzała "Nie możesz być ciągle taki smutny i marudny! Nikt cię przez to nie lubi", lecz on zawsze mruczał pod nosem swoje i był obojętny na wszelkie uwagi.
Nie miał przyjaciół i nie czuł potrzeby zawiązywania z nikim przyjaźni. Miał przecież wszystko, czego było mu trzeba.
Lubił chodzić do lasu, zwłaszcza letnimi wieczorami. Lubił wieczorny krajobraz - ostatnie prześwity słońca między drzewami, lekka mgiełka zawisająca nad polaną.
Tego wieczoru wybrał się swoją ulubioną trasą, dróżką spacerową wzdłuż potoku, potem przez polanę, ścieżką do leśnej drogi i do domu leśną drogą. Gdy szedł przez polanę, dostrzegł kilka namiotów ustawionych wejściami do wnętrza kręgu, w centrum którego paliło się ognisko. Zauważył gromadkę młodzieży. Śpiewali coś wesołego do dźwięków gitary i fletu.
Mężczyzna zatrzymał się na chwilę. Zamruczał coś do siebie i poszedł dalej, zostawiając radosne śmiechy za sobą.
Szedł najciemniejszym fragmentem trasy, gdy zerwał się nieprzyjemny chłodny wiatr. Drzewa nad nim zaszumiały groźnie a pnie skrzypiały złowrogo. Zapiął szczelnie kurtkę.
Nagle jedno z drzew zaskrzypiało głośno, a nadwyrężony przez próchnicę i wiele porywistych wiatrów konar zaczął gwałtowni chylić się w kierunku idącego mężczyzny. Trwało to zaledwie ułamki sekund: gałąź leciała wprost na spacerowicza, ten zorientował się odrobinę za późno, odskoczył, lecz gałąź przytrzasnęła mu stopę. Krzyknął z bólu, upadając.
Kiedy już otrząsnął się z szoku, próbował wydobyć stopę spod konara, lecz był on zbyt ciężki, by podnieść go w takiej pozycji, w jakiej się teraz znajdował. Zaczął więc wołać:
- Ratunku! Pomocy!
Po chwili usłyszał w oddali młode głosy, a po ścieżce plątała się strużka światła z latarki.
- Tutaj! - ktoś krzyknął, gdy snop światła padł na rannego mężczyznę.
Gdy grupka osób była już blisko, spacerowicz dostrzegł kremowe mundury i czarne chusty zwisające z kołnierzy. "Skauci" - pomyślał. - "Pewni ci, co byli na polanie".
Dwóch skautów sprawnie odrzuciło gałąź, a jeden z nich poświecił latarką na stopę.
- Może pan nią poruszyć?
Mężczyzna spróbował. Stopa ruszyła się, ale na jego twarzy pojawił się grymas bólu.
- Weźmiemy pana do nas, opatrzymy, a potem odwieziemy do lekarza.
Spacerowicz chciał zaprotestować, lecz powstrzymał go jasny wzrok skautów i ich silne ręce, które już podnosiły go do pionu. Zaprowadzili go do jednego z namiotów. Nie słyszał już żeby śpiewali i śmiali się głośno. Raczej dreptali po obozowisku, ciekawie spoglądając na rannego.
- Popsułem wam zabawę, przepraszam - powiedział, gdy opatrywano mu stopę.
- Proszę nie przepraszać, bo nie ma za co. Jesteśmy od tego, żeby nieść służbę. A zabawa? Pogodę ducha ma się w sobie nawet, jeśli się nie śmiejemy. Oni wszyscy teraz się przecież bawią.
I mężczyzna dostrzegł, że to, co uważał za snucie się po obozowisku to w rzeczywistości zbieranie drewna, ktoś siedział przy ognisku z gitarą i próbował wybrzdękolić jakąś melodię, lecz ciągle mu się to nie udawało, więc parskał cichym śmiechem, a dwóch skautów siedziało w zaroślach i tylko czekało aż któryś przejdzie blisko nich, by móc go wystraszyć.
Tak, właśnie komuś stało się coś złego, a oni wciąż nie tracili pogody ducha.
- Jak wy to robicie? Że ciągle jesteście tacy weseli? - zapytał mężczyzna.
Skaut popatrzył na niego i odrzekł takim tonem, jakby odpowiadał na dziecinnie proste pytanie:
- Przecież każdy dzień jest cudem. Cudem jest to, że wstaje słońce, że my żyjemy, że możemy iść gdziekolwiek chcemy, że spotykamy na swej drodze ludzi, za którymi można w ogień wskoczyć... Dla pana było teraz cudem, że to tylko stopa ucierpiała. Mógł pan nawet zginąć. Powinien pan się cieszyć!
Mężczyzna spuścił głowę, bo dostrzegł, jak bardzo nudnym i ponurym człowiekiem był. Tyle dobrego działo się wokół niego, a on potrafił jedynie zrzędzić. A ci skauci cieszyli się z wszystkiego.
Cieszyli się, gdy świeciło słońce, bo mogli wyruszać na wędrówkę. Cieszyli się, że pada deszcz bo mogli zmyć z siebie trud i zmęczenie. Cieszyli się, gdy wiał wiatr, bo mogli puszczać latawce. Cieszyli się, gdy wstawał nowy dzień, bo nadchodziła nowa okazja, by stać się dla kogoś pożytecznym. Cieszyli się, gdy nadchodziła noc, bo mogli usiąść razem przy ognisku, złączyć dłonie w kręgu i udać się na spoczynek, po dobrze wypełnionym dniu.
Ostatnio czytałem pewną piękną gawędę akurat na Dzień Myśli Braterskiej
Żył raz pewien człowiek. Był on bardzo ponury. Gdy chodził po ulicach swą ponurością i szarością zarażał każdego, kogo mijał. Jego rodzina stale mu powtarzała "Nie możesz być ciągle taki smutny i marudny! Nikt cię przez to nie lubi", lecz on zawsze mruczał pod nosem swoje i był obojętny na wszelkie uwagi.
Nie miał przyjaciół i nie czuł potrzeby zawiązywania z nikim przyjaźni. Miał przecież wszystko, czego było mu trzeba.
Lubił chodzić do lasu, zwłaszcza letnimi wieczorami. Lubił wieczorny krajobraz - ostatnie prześwity słońca między drzewami, lekka mgiełka zawisająca nad polaną.
Tego wieczoru wybrał się swoją ulubioną trasą, dróżką spacerową wzdłuż potoku, potem przez polanę, ścieżką do leśnej drogi i do domu leśną drogą. Gdy szedł przez polanę, dostrzegł kilka namiotów ustawionych wejściami do wnętrza kręgu, w centrum którego paliło się ognisko. Zauważył gromadkę młodzieży. Śpiewali coś wesołego do dźwięków gitary i fletu.
Mężczyzna zatrzymał się na chwilę. Zamruczał coś do siebie i poszedł dalej, zostawiając radosne śmiechy za sobą.
Szedł najciemniejszym fragmentem trasy, gdy zerwał się nieprzyjemny chłodny wiatr. Drzewa nad nim zaszumiały groźnie a pnie skrzypiały złowrogo. Zapiął szczelnie kurtkę.
Nagle jedno z drzew zaskrzypiało głośno, a nadwyrężony przez próchnicę i wiele porywistych wiatrów konar zaczął gwałtowni chylić się w kierunku idącego mężczyzny. Trwało to zaledwie ułamki sekund: gałąź leciała wprost na spacerowicza, ten zorientował się odrobinę za późno, odskoczył, lecz gałąź przytrzasnęła mu stopę. Krzyknął z bólu, upadając.
Kiedy już otrząsnął się z szoku, próbował wydobyć stopę spod konara, lecz był on zbyt ciężki, by podnieść go w takiej pozycji, w jakiej się teraz znajdował. Zaczął więc wołać:
- Ratunku! Pomocy!
Po chwili usłyszał w oddali młode głosy, a po ścieżce plątała się strużka światła z latarki.
- Tutaj! - ktoś krzyknął, gdy snop światła padł na rannego mężczyznę.
Gdy grupka osób była już blisko, spacerowicz dostrzegł kremowe mundury i czarne chusty zwisające z kołnierzy. "Skauci" - pomyślał. - "Pewni ci, co byli na polanie".
Dwóch skautów sprawnie odrzuciło gałąź, a jeden z nich poświecił latarką na stopę.
- Może pan nią poruszyć?
Mężczyzna spróbował. Stopa ruszyła się, ale na jego twarzy pojawił się grymas bólu.
- Weźmiemy pana do nas, opatrzymy, a potem odwieziemy do lekarza.
Spacerowicz chciał zaprotestować, lecz powstrzymał go jasny wzrok skautów i ich silne ręce, które już podnosiły go do pionu. Zaprowadzili go do jednego z namiotów. Nie słyszał już żeby śpiewali i śmiali się głośno. Raczej dreptali po obozowisku, ciekawie spoglądając na rannego.
- Popsułem wam zabawę, przepraszam - powiedział, gdy opatrywano mu stopę.
- Proszę nie przepraszać, bo nie ma za co. Jesteśmy od tego, żeby nieść służbę. A zabawa? Pogodę ducha ma się w sobie nawet, jeśli się nie śmiejemy. Oni wszyscy teraz się przecież bawią.
I mężczyzna dostrzegł, że to, co uważał za snucie się po obozowisku to w rzeczywistości zbieranie drewna, ktoś siedział przy ognisku z gitarą i próbował wybrzdękolić jakąś melodię, lecz ciągle mu się to nie udawało, więc parskał cichym śmiechem, a dwóch skautów siedziało w zaroślach i tylko czekało aż któryś przejdzie blisko nich, by móc go wystraszyć.
Tak, właśnie komuś stało się coś złego, a oni wciąż nie tracili pogody ducha.
- Jak wy to robicie? Że ciągle jesteście tacy weseli? - zapytał mężczyzna.
Skaut popatrzył na niego i odrzekł takim tonem, jakby odpowiadał na dziecinnie proste pytanie:
- Przecież każdy dzień jest cudem. Cudem jest to, że wstaje słońce, że my żyjemy, że możemy iść gdziekolwiek chcemy, że spotykamy na swej drodze ludzi, za którymi można w ogień wskoczyć... Dla pana było teraz cudem, że to tylko stopa ucierpiała. Mógł pan nawet zginąć. Powinien pan się cieszyć!
Mężczyzna spuścił głowę, bo dostrzegł, jak bardzo nudnym i ponurym człowiekiem był. Tyle dobrego działo się wokół niego, a on potrafił jedynie zrzędzić. A ci skauci cieszyli się z wszystkiego.
Cieszyli się, gdy świeciło słońce, bo mogli wyruszać na wędrówkę. Cieszyli się, że pada deszcz bo mogli zmyć z siebie trud i zmęczenie. Cieszyli się, gdy wiał wiatr, bo mogli puszczać latawce. Cieszyli się, gdy wstawał nowy dzień, bo nadchodziła nowa okazja, by stać się dla kogoś pożytecznym. Cieszyli się, gdy nadchodziła noc, bo mogli usiąść razem przy ognisku, złączyć dłonie w kręgu i udać się na spoczynek, po dobrze wypełnionym dniu.
Pamiętajcie byście potrafili docenić urok każdego dnia,
piękno każdego wschodu i zachodu słońca, abyście potrafili wyciągnąć
rękę, gdy ktoś potrzebuje pomocy i abyście potrafili powiedzieć
"dziękuję", gdy sami otrzymacie pomoc.
Subskrybuj:
Posty (Atom)